czwartek, 12 lutego 2015

Zimowe przebudzenie

Już nie odliczam obsesyjnie tygodni do jego powrotu.
Chwytam każdą chwilę, każdy dzień i wyciskam z niego jak najwięcej radości.
Kolejny poranek witam serdecznym uśmiechem, obiema rękoma obejmuję go bardzo mocno.
Odzyskuję wiarę w nasze najskrytsze marzenia, staram się ochoczo wychodzić im na przeciw.
Teraz patrzę w lepszą stronę, nawet na pochmurnym niebie szukam słońca.
Znowu czuję wewnętrzną siłę i odwagę, wyzbywam się strachu który cholernie mnie ograniczał.
Zrozumiałam że strach to tylko wymysł mojej wyobraźni.
Życie już wielokrotnie pokazało iż zamartwianie się na zapas jest całkowicie bez sensu, zamiast zaśmiecać głowę pierdołami wypełniam ją kolorowymi obrazkami którymi tak hojnie obdarza mnie los.
Podnoszę się, poprawiam koronę na głowie i lecę dalej przez życie które jest tylko moje.
Życia nie mogę cofnąć ani przedłużyć, ale mogę je wykorzystać jak tylko potrafię najlepiej !
           
                                   Uśmiecham się do Was i macham radośnie z zaśnieżonej Rumunii .







4 komentarze:

  1. Tak trzymaj. Piękne zimowe obrazki. Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Izuniu Kochanie!
    tak się cieszę, że już nie odliczasz obsesyjnie tygodni do Męża powrotu. To, że za nim tęsknisz to jest NORMALNE!!!!
    Strach to niedobry doradca. Potrafi z obawy doprowadzić nawet do depresji. Ty zaś musisz być silna dla SIEBIE, dla Waszych córeczek i oczywiście dla Męża.
    Widzisz jaki piękny jest świat? Nawet tak zaśnieżony jak u Ciebie. I warto cieszyć się każdą chwilą. I czerp z niego całymi garściami to co oferuje Ci każdego dnia. Izo, każda minuta Twojego życia jest jedna, niepowtarzalna.
    Całuję.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wykorzystaj życie na maksa!! Wykorzystaj jak tylko najlepiej możesz:):)
    Serdeczności z Polski ślę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego Kochana Walentynko!!!!

    OdpowiedzUsuń