czwartek, 16 lipca 2015

Buczyzna

Zewsząd otaczające nas lasy bukowe są jak zaczarowane. Za każdym razem przenoszą nas w baśniowy świat. Szukamy leśnych duszków, elfów i wróżek. Wsłuchujemy się w leśną muzykę i tak po prostu z każdym krokiem i oddechem czujemy magię.







 
 Za każdym razem spotykamy coś niezwykłego. Zachwycamy i cieszymy się razem z dziećmi jak dzieci.
Ostatnio na jednej z naszych wypraw udało mi się znaleźć gwiazdosza (Geastrum ). Radość z napotkania tego efektownego grzyba była dla mnie ogromna. Nigdy wcześniej go nie spotkałam, więc najnormalniej w świecie rozpłynęłam się.




Po kilku dniach wróciłam w to samo miejsce lecz mój gwiazdosz nie był już tak urzekający. Miałam ogromne szczęście że udało mi się go zobaczyć w pełnej okazałości.


Innym razem natknęliśmy się na okazałego chrząszcza  z rodziny kózkowatych (Cerambycidae ).
Kozinka żałobna ( Morinus funereus). Wydaje mi się że ten gatunek w Polsce nie występuje.


Jelonki rogacze (Lucanus cervus )  są w naszych lasach dość popularne.


Na skraju lasu,  często można zaobserwować uroczego, nakrapianego motylka to o kraśnik sześcioplamek
(Zygaena filipendulae),


albo włochatą gąsienicę.


Fioletowe dzwonki najbardziej podobają się Biance. Za każdym razem kojarzą jej się z ulubioną disneyowską bohaterką-dzwoneczkiem.


Jednak największą radochę dzieciakom sprawił napotkany żółw błotny. Zawieruszył się biedaczek, mało co nie został zmasakrowany przez wozy i ciężkie samochody zwożące drzewo z lasu.


    Przenieśliśmy go w ustronne miejsce nad rzeczkę. Niech sobie żyje tam szczęśliwie.


Takie eskapady sprawiaj nam zawsze wielką frajdę. Jedynym minusem to ogrom kleszczy. W tym roku to dosłownie jakaś plaga jest. Atakują ze zdwojoną siłą. Mnie nawet dopadł w pomidorowym tunelu, podczas pielenia, co nigdy odkąd tu mieszkamy się nie zdażyło. Preparaty odstraszające, oraz stosowne ubranie też nie zawsze pomagają. Podobno olejek z drzewa herbacianego świetnie się sprawdza. Już zaopatrzyłam się w buteleczkę. Dotychczas tego olejku używałam na katar. Kilka kropel na noc, na piżamkę dziecka w okolicy piersi, działa niezawodnie. Odkąd go używam moje dziewczyny nie wiedzą co to katar. Jestem ciekawa jak podziała na kleszcze , jego intensywny zapach powinien odstraszyć tych niebezpiecznych krwiopijców. A wy jakie macie sposoby na klescze? Co robicie aby je skutecznie odstraszczyć?

10 komentarzy:

  1. Masz rację. Lasy bukowe wyglądają za zaczarowane. Są takie tajemnicze gdy z gór schodzą mgły. Doświadczyłam takich widoków właśnie w Rumunii. Ten typ lasów też należy do moich ulubionych
    Przyroda, natura to magiczny świat... Przypuszczam, że znasz moje pasje. Uwielbiam łazikować po lasach. Chociaż nigdy nie widziałam w naturze tego dziwnego grzyba gwiazdosza. Zaraz sprawdzę czy jest jadalny.
    A co do kleszczy? u nas też jest ich mnóstwo. Jeszcze przed urlopem siedziałam na balkonie i ściągnęłam kleszcza.
    Bellusia biega po ogrodzie i bardzo często przynosi do domu tego wstrętnego stwora. Podobno idąc do lasu należy mocno skrapiać się dezodorantem. Nie sprawdziłam zawsze o tym zapominam.
    Izuś, cudny jest Twój post.
    Buziaki i pozdrowienia dla Was - Wszystkich:)*

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że niejadalny, ale bardzo mnie urzekł swoją oryginalnością.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzyb gwiazdosz w Polsce jest na Czerwonej Liście, objęty ścisłą i częściową ochroną więc nie można go zrywać. Nie ma więc tematu; jadalny czy nie jadalny.
      Pozdrawiam:)*

      Usuń
  3. Buczyny są piękne. Podoba mi się bardzo aspekt wiosenny, kiedy buki nie mają jeszcze liści a runo zakwita. Zazdroszczę tych wszystkich owadów, bo nie miałam przyjemności ich jeszcze zobaczyć. Kózkowate to moje ulubione owadziki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja równiez uwielbiam kózkowate. Dzięki za odwiedziny :)

      Usuń
  4. Frumoasa postarea ta,imi plac mult pozele tale cu paduri de fag,prima poza cu ciuperci sunt comestibile!
    Sa ai o seara frumoasa si o saptamana cu multe bucurii!
    Te sarut si imbratisez cu drag!
    Multumesc frumos de vizita!

    Am gasit asta la tine pe blog"care este viața mea în România"locuiesti in Romania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nu sunt sigura daca sunt comestibile. Cred ca sunt din Familia Boletaceae . Am gasit in padura de fag in Romania.

      Da Elena , locuiesc in Romania.
      Multumesc pentru vizita, te pup :)

      Usuń
  5. Świetne zdjęcia, super makro :)) Piękny spacer . Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Izo,
    bardzo ucieszył mnie Twój komentarz.
    Mam nadzieję, że te wszystkie radości nie są zbyt poufne i osobiste i podzielisz się nimi na blogu.
    Izo, czy wiesz, że przekraczając granicę w Ruse w widziałam drogowskazy na Târgoviște?
    Kierowaliśmy się na Timișoarę. Wrzesień w Rumunii jest cudowny. Szkoda, że w ogrodach nie było już winogron.Nie mogłam zrobić sobie zdjęć, na które bardzo liczyłam.
    Pomidory, papryki, cebula, winogrona mają niezapomniany smak. Długo będziemy go pamiętać.
    Uściski dla Ciebie Męża i Dziewczynek.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna wycieczka...i jakie kadry mistrzowskie!

    OdpowiedzUsuń